Następnego dnia w szkole zrobiło się
zamieszanie. Nauczyciele chodzili z gabinetu do gabinetu, wypełniali papiery i
przedzierali się przez korytarze w iście zwariowanym tempie. Klasa Olivii miała
na godzinę 9:40, tak więc przyszła w samym środku harmidru. Pierwsza w szatni,
zjawiła się Kate. W milczeniu zdjęła piękne, zamszowe buty i zastąpiła je
czarno-miętowymi trampkami. Zawiązała sznurówki, odwiesiła ciemno niebieski
płaszcz i skierowała się do wyjścia. Wtedy zjawiły się Alicja i Helen. Śmiał
się i słuchały muzyki na nowym odtwarzaczu mp3, który Helen niedawno dostała.
Usiadły na ławce i długo jeszcze tak siedziały, machając nogami i głowami w
rytm jakiejś muzyki. Kate stała chwilę w przejściu i im się przyglądała, po
czym wyszła wzruszając ramionami.
Alicja i Helen ubrane były bardzo podobnie.
Obie miały na sobie glany, ciemne kurtki skórzane i krótkie spodenki. Bardzo lubiły
swój styl, a że miały bardzo podobny to już inna sprawa. Nikt w klasie chyba
nie ubierał się podobnie. Chociaż jeśli iść by tropem przyjaciółek, które
ubierają się tak samo, to można by wymienić też Anastazję i Amelię, ale one
były zupełnie inne niż Alicja i Helen.
Gdy zadzwonił dzwonek ostatnie, spóźnialskie
osoby podbiegły pod salę. Nauczycielka w zamieszaniu, długo chodziła po
korytarzu wypytując wszystkich o klucze do sali. W związku z tym, klasa mogła
sobie jeszcze trochę swobodnie porozmawiać i posiedzieć na podłodze pod ścianą.
Tuż przy oknie, stała tez jedna jedyna ławka w promieniu paru metrów. Ale któż
ją zajął? Nikt inny jak Georgia, zakładająca nogę na nogę i malująca paznokcie,
oraz Misha, która wróciła do szkoły. Obok nich zmieściłoby się spokojnie
jeszcze parę osób, ale nie ma, co ukrywać, że klasa od bardzo dawna gardziła
rudowłosą, a jej wczorajszy wybryk jeszcze bardziej ich do niej zniechęcił. Nie
interesowała się tym. Od zawsze czuła się najważniejszą osobistością klasy i
nigdy nie było potrzeby, żeby musiała się w tym upewniać.
Misha, siedziała z boku i wpatrywała się w
przestrzeń korytarza. Włożyła sobie dłonie pod uda i lekko się pochylała. Miała
na sobie czarną tunikę, z rozłożystymi rękawami i ciemne legginsy. Do tego na
nogi założyła beżowe, cienkie rajstopy i kozaki w kolorze brunatnej skóry ze
srebrną klamerką. Włosy pozostawiła rozpuszczone. Miała ciemne, długie kosmyki
lśniące pod wpływem promieni słońca.
- Jaki
kolor będzie pasował do ciemnoróżowego?- Zapytała nagle Georgia pokazując
przyjaciółce swoje trzy pomalowane na różowo paznokcie u lewej ręki. Kolor ten
był bardzo dobrze dobrany jaskrawo zielonej bluzki na ramiączka z prowokacyjnie
dużym dekoltem, oraz do czarnej spódnicy z tiulem pod spodem. Na nogach miała
buty, balerinkopodobne z różową kokardą, całe czarne i ciemne rajstopy, zdawać
by się mogło, że te same co wczoraj. Jej uszy zdobiły Srebrne kule, wielkości
muszelek, a włosy spięła w dwa kucyki.
Misha zastanawiała się moment nad odpowiedzią
i uważnie przyglądała się paznokciom przyjaciółki.
- Myślę,
że czarny.- Stwierdziła. Georgia zaśmiała się przyjacielsko.
- Jak
zawsze. Misha i jej miłość do świata w ciemnych barwach- skomentowała i
szturchnęła ciemnowłosą, która wyrwana zamyślenia też zaczęła się śmiać.- Ale
masz rację wiesz... Mimo że mam na sobie już wystarczającą ilość czerni, to i
tak dodam jej jeszcze odrobinę.- Dodała rudowłosa. Wyjęła z torby czarny lakier
i odkręciła go. Zaraz potem, płynnymi ruchami nałożyła go na dwa pozostałe
paznokcie.
- Co się
działo wczoraj w szkole?- Zapytała nagle zaciekawiona Misha. Georgia
zastanawiała się dmuchając w paznokcie, po czym uśmiechnęła się.
-
Postanowiłam zostawić Trevora w spokoju, ażebyś mogła z nim dzisiaj
porozmawiać.- Stwierdziła wzruszając ramionami. Ciemnowłosa szybko odwróciła
się by sprawdzić czy nikt tego nie słyszał.
-
Dlaczego miałabym to zrobić?- Zapytała półszeptem.
-
Ponieważ go lubisz?- Na to ironiczne pytanie, Misha nie mogła już odpowiedzieć,
gdyż nauczycielka przeszła im przed oczami i otworzyła salę.
Podczas gdy przechodziły przez próg, ktoś
pociągnął Georgię do tyłu i ta prawie przewróciła się do tyłu. Zła na osobę,
która to zrobiła, prawie zaczęła przeklinać, powstrzymała ją obecność
nauczycielki. Istotą, która posunęła się do tego przerażającego czynu, była
Alex. Dziewczyna nie mogła sobie darować tego, że znienawidzona przez nią
"ruda wiewióra" pójdzie na koncert z chłopakiem, o którego niestety
była zazdrosna.
- Jeśli
masz zamiar wejść do sali i zagrzać miejsce obok TJ'a, to lepiej tego nie rób.-
Blondynka spojrzała na Georgię morderczym wzrokiem.
- O co ci
chodzi?- Zapytała z początku zdziwiona ciemno ruda dziewczyna. Po chwili jednak
wpadła na bardzo interesujący pomysł i uśmiechnęła się chytrze.- Grozisz mi? Uważasz,
że zdołasz mnie powstrzymać?- Zapytała i zaśmiała się, po czym weszła do sali.
Specjalnie skierowała się w kierunku ławki TJ'a. Widać było, że Alex kipieje ze
złości. Nie mogła wytrzymać i biegiem ruszyła w tym samym kierunku, co
rudowłosa. Wpakowała się na krzesło i popchnęła TJ'a ramieniem, a ten uderzył
głową w ścianę. Gdy tylko zrozumiała co zrobiła, zaczerwieniła się i spuściła
głowę. Gdy ponownie zerknęła na Georgię, ta zagrzewała miejsce obok Mishy.
Pomachała jej z niewinnym uśmieszkiem. Alex była na nią wyjątkowo wściekła.
Zanim zdążyła wyszeptać ciche przepraszam w kierunku chłopaka, z którym usiadła
do klasy wszedł ktoś jeszcze, osoba, której nigdy wcześniej nie widziała. Był
dość nietypowy, nie wyglądał na pierwszą lepszą osobę, jaka przechadza się
przez korytarze tej szkoły. Z resztą nie tylko ona zwróciła na niego uwagę.
Wszyscy szeptali między sobą i spoglądali na nowo przybyłego chłopaka. Zaraz za
nim weszła nauczycielka. Położyła dziennik na biurku i stanęła obok niego przy
tablicy.
- Drodzy
uczniowie, powitajcie nowego chłopca, który przyjechał do nas z Japonii na
wymianę.- Powiedziała. Georgia uśmiechnęła się do Mishy i coś szepnęła jej na
ucho. Oliwer podniósł rękę w powitalnym geście do nowoprzybyłego. On
przyjacielsko odwzajemnił gest.- Nazywa się Momo No Hana. Będzie chodzić do
waszej klasy przez półtorej miesiąca.- Mówiła dalej nauczycielka. Chłopak stał nieco
onieśmielony i rozglądał się po klasie. Wodził wzrokiem po wszystkich uczniach
po kolei.
Alicja uśmiechnęła się do niego, a on odwrócił
wzrok, czym prędzej.
- A może
teraz opowiesz nam coś o sobie?- Zaproponowała pani nauczyciel. Momo uśmiechnął
się niepewnie i poprawił włosy opadające mu na czoło.
- Więc
nazywam się Momo No Hana i pochodzę z Japonii.- Zaczął. Klasa jednomyślnie
pokiwała głowami, na znak tego, że już tyle wiedzą.- Przyjechałem na wymianę z
Tokio i interesuję się modą.- Klasa ucichła na moment. Wszyscy popatrzyli się
po sobie z lekkim zdziwieniem. Tymczasem Georgia, po chwilowym milczeniu
pstryknęła w palce. Szeroko się uśmiechnęła.
- Całkiem
ciekawie się zapowiada.- Szepnęła do przyjaciółki. Misha odpowiedziała jej
skinięciem głowy.
Japończyk usiadł w ławce, tuż obok Olivii.
Anne wzdrygnęła się widząc to zajście i wbiła się w krzesło. Od dawna już bała
się nowej dziewczyny oraz wszystkiego co z nią związane. Co by było gdyby
Oliwer powiedział jej czego się dowiedział? Było to może dość mało, ale jednak
rozsiewało więcej tajemniczości wokół osoby Olivii.
Po tej pierwszej lekcji, życie w szkole
wróciło do normy. Gdzieś niegdzie krzątało się tylko paru nauczycieli. Nie było
niczego, na czym Alice i Helen mogłyby zawiesić oko. Siedziały, więc znudzone
na dwudziestominutowej przerwie, tuz przed lekcją wf-u. Przewracały oczami i
wzdychały przewracając w palcach telefony. Mimo ogólnego znudzenia, nie mogły
nie przejmować się świdrującym wzrokiem, jakim obdarzał ich Momo.
Tymczasem Kasper i Daniel stali pod ścianą.
Kasper trzymał w ręce puszkę coli i siorbał ją po trochu, zamieniając parę słów
z towarzyszem. Miał blond włosy, które tworzyły na jego czole uroczą grzywkę.
Pozostałe kosmyki samowolnie spadały mu na kark. Ubrał się w białą koszulę w
niebieska kratkę, w której nie zapiął dwóch ostatnich guzików i zwyczajne,
nieco rurkowate dżinsy. Daniel, który zawsze prawie mu towarzyszył włożył
podobne spodnie, ciemno fioletową bluzę bez kaptura i uczesał swoje
ciemnobrązowe włosy tworząc fryzurę tak zagmatwaną, że aż nie do opisania. Na
dodatek coś z zapałem opowiadał swojemu koledze. Zdaje się, że to dotyczyło
nowej gry online, jaka się ukazała. Nie ma po co ukrywać, że Kasper go nie
słuchał, mało tego nawet zignorował jego obecność. Jego wzrok spoczywał
bezwładnie w sidłach dziewczyny, która przerwę spędzała na sali gimnastycznej.
Zgłosiła się do pomocy przy rozłożeniu siatki i napompowaniu piłek do
siatkówki, by wszystko było już gotowe na lekcji. Nie zdawała sobie sprawy, że
zniewoliła bezwładnego chłopaka, bo w końcu nie znała osoby, która by się nią
interesowała. Była to Kate.
- I
Administracja stwierdziła, że nie ma sensu dłużej karać graczy za używanie tego
kodu, rozumiesz?- Mówił Daniel. Te słowa, z racji, że zakończone pytaniem, sprawiły,
że Kasper się obudził z transu. Pokręcił głową i zaśmiał się.
- Tak...-
Powiedział sztucznie rozbawiony, nie mając pojęcia o co chodzi. Dopił napój
gazowany i rzucił puszkę w stronę kosza pod ścianą, o dziwno trafił i
uśmiechnął się z tego powodu.
- Kasper?
Zakodowałeś co mówiłem o kontach VIP?- Zapytał jego towarzysz, rozumiejąc, że
miał jego opowieść gdzieś. Chłopak pokiwał głową, z zastanowieniem.
-
Jasne...- Powiedział w końcu.- A mógłbyś powtórzyć?- Dodał. Daniel odburknął
coś i poszedł w kierunku Trevora, siedzącego solo w koncie korytarza.
W końcu rozległ się dzwonek. Uczniowie szybko wbiegli
do szatni i przebrali się na lekcję wf. Po paru minutach została sprawdzona
lista. Anne nie mogła wytrzymać, gdy zobaczyła Olivię. Ćwiczyła! Było to
wielkim szokiem dla dziewczyny. Szeptała do każdego po kolei coś w stylu
"zobacz, ćwiczy", "Czemu tak nagle?",
"Sensacja!", "Mam ciarki..." itp. Dziwne były też nogi
dziewczyny. Spodenki sięgały jej do kolan, lecz poniżej miała parę
zaczerwienionych ran, które wydawały się nie do zagojenia. To tym bardziej
przerażało Anne. Nie mogła skupić się na żadnym ćwiczeniu na rozgrzewce, a gdy
przyszła pora na grę w siatkówkę, non stop obrywała piłką w głowę.
Po pierwszym przegranym secie, drużyna Anne i
Olivii zebrała się na chwilową naradę. "Kapitan" tejże drużyny,
Kasper był wyjątkowo niezadowolony z gry obu dziewczyn. Olivia stała w miejscu,
nie poruszając się w stronę żadnej lecącej piłki. Nie zwracała na nie uwagi.
- Czy
mogłybyście łaskawie zacząć grać?- Zapytał zdenerwowany. Gra była dla niego
rzeczą ważną, był jednym z tych ludzi, którzy nie ważne jak, nie cierpią
przegrywać. Obie pokiwały głowami, jedna smutna, druga trochę mniej.
-
Przepraszam...- Wyszeptała białowłosa, po czym ustawili się do drugiego seta.
Gra toczyła się tak jak uprzednio. Piłki uderzały o podłogę bezlitośnie
nabijając punkty przeciwnej drużynie. Na całe szczęście zdarzyło się tak, że
pod koniec gry pojawił się remis. Jeden punkt do końca! Serw drużyny
przeciwnej. Piłka z gracją wzbiła się w powietrze i poszybowała nad siatką.
Waga tej chwili była niesłychana, lecz... O nie! To ostatnie, decydujące
odbicie ma należeć do... Olivii?! Stała z głową uniesioną ku górze. Patrzyła na
okrągłe coś, co spadało praktycznie na nią.
- Odbij
to!- Wrzasnął Kasper, nie mogąc wytrzymać napięcia. Dziewczyna złożyła ręce
przygotowując się do dolnego odbicia. Westchnęła, a nieliczni zobaczyli
delikatne łzy w jej oczach. Spojrzała na Olivera. Skinęła do niego głową, jakby
mówiła "Już czas". Rzuciła się do przodu by piłka odbiła się od jej
rąk. Tak się stało. Odbicie było wręcz perfekcyjne. Przeciwna drużyna nie miała
szansy odbić wystawionej przez Olivię piłki, lecz...
-
Olivia!- Wydobyło się z gardła Demindy, osoby stojącej najbliżej. Jedynej,
która zauważyła, że po zetknięciu z ziemią klatka piersiowa białowłosej
przestała się poruszać. Miała zamknięte oczy. Wcale się nie podnosiła.
Uczniowie zaczęli szeptać między sobą. "Co się stało?" Pytali. Anne i
Deminda podbiegły do Olivii. Próbowały ją podnieść, lecz jej ciało było
bezwładne, prawie zimne...
- Ona...
Ona... Nie oddycha!- Wyszeptała przestraszona blondynka. Klasa pisnęła z
przerażenia, nauczyciel kazał się odsunąć. Niestety... Nie widziano ratunku,
nie przewidziano takiego lekarstwa ani zabiegu, które przywróciłoby do życia.
Tak. Olivia nie żyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz